Nie tylko pomoc uchodźcom. Rumunia coraz mocniej wspiera Ukrainę
Wsparcie humanitarne...
Śmiało można napisać, że do niedawna Rumunów i Ukraińców łączyły chłodne relacje. W Rumunii wciąż pamięta się o utraconej na rzecz Ukraińskiej SRR północnej części Bukowiny wraz z Czerniowcami, a konflikt o słynną obecnie Wyspę Węży zażegnano dopiero w 2009 roku (od 1877 do 1948 roku obszar ten należał do Rumunii). Utrudnione był nawet zwykłe kontakty międzyludzkie/ Rumuni nie są z Ukraińcami związani etnicznie tak jak z Mołdawianami, muszą więc mierzyć sięz barierą językową. Wojna zmieniła jednak wszystko.
Od początku wojny Rumuni przyjęli ponad 900 tysięcy uchodźców. Z początku była to spontaniczna pomoc podobna do tej, jakiej udzielali sąsiadom Polacy. Wielu uchodźców znalazło schronienie w domach zwykłych ludzi, przedsiębiorcy udostępniali też miejsca w hotelach i pensjonatach (szczęście w nieszczęściu polega na tym, że północna Rumunia to obszary atrakcyjne turystyczne, z bogatą infrastrukturą).
… polityczne...
Ze względu na uwarunkowania historyczne Rumunia skupiała się do tej pory (czyli przed wojną) na pomocy Mołdawii. Bukareszt wspierał Kiszyniów za każdym razem, kiedy tamtejsze elity wyrażały chęć zbliżenia z Zachodem. Pojawiała się także pomoc materialna; rząd rumuński finansował na przykład remonty setek zlokalizowanych na terenie Mołdawii przedszkoli. Zupełnie inaczej wyglądały na przestrzeni ostatnich lat relacje z Ukrainą. Rumuńskie elity bezwzględnie poparły jednak aspiracje Ukrainy w jej dążeniach do integracji w ramach Unii Europejskiej:
- Dzisiaj w Kijowie, wraz z moimi europejskimi kolegami, kanclerzem Olafem Scholzem, prezydentem Emmanuelem Macronem i premierem Mario Draghim, chcemy pokazać nasze silne wsparcie i pełną solidarność z prezydentem Wołodimirem Żeleńskim i narodem ukraińskim - mówił przed tygodniem Klaus Iohannis.
Nie były to puste słowa, o czym świadczy poparcie dla członkostwa Ukrainy przegłosowane w Parlamencie Europejskim. Wszyscy Rumuni głosowali “za”. Iohannis potwierdził chęć pomocy na szczycie Trójmorza w Rydze, gdzie Ukraina otrzymała status kraju partnerskiego. Prezydent Rumunii zapewnił też, że jego kraj aktywnie włączy się w proces odbudowy Ukrainy po zakończeniu działań wojennych.
… i (w końcu!) militarne
Od początku wojny niewiele wspominano o rumuńskim wsparciu militarnym dla Ukrainy. Od czasu do czasu pojawiały się co najwyżej informacje o dostarczanej amunicji, opatrunkach czy racjach żywnościowych. Mało tego, w mediach nie poruszano nawet tematu dostaw sprzętu przez rumuńsko-ukraińską granicę. Okazuje się jednak, że był on dostarczany od samego początku wojny, a obecnie przygotowywane jest prawo pozwalające na jeszcze większą pomoc militarną.
Dzięki zmianom w ustawodawstwie Rumunia będzie w stanie wesprzeć Ukrainę m.in. poprzez dostarczenie posiadanego posowieckiego sprzętu. Mowa głównie o ponad dwudziestu MiG-ach 21, które zostały zmodernizowane w połowie lat dziewięćdziesiątych. Polepszono ich awionikę, zamontowano nowocześniejszy radar i uzbrojenie. To wciąż konstrukcja z końca lat pięćdziesiątych, jednak w obliczu wojny każdy myśliwiec jest na wagę złota. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że po kolejnym już wypadku cała flota rumuńskich MiG-ów została w tym roku uziemiona.
Mało tego, w mediach pojawia się informacja o kilkunastu MiG-ach 29, które również mają zostać podarowane przez Rumunię. Oczywiście kraj nie zostanie bez obrony. Do Rumunii trafiły już rakiety Patriot, obecnie zaś mówi się o zakupie kolejnej już eskadry używanych myśliwców F-16. Można przypuszczać, że to dopiero początek większych zakupów, bo przykład Ukrainy pokazał, że na obronności nie
Michał Torz, Analizy, ISW, fot. Pixabay.com – zdjęcie ilustracyjne.