Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 5 maja. Imieniny: Irydy, Tamary, Waldemara
25/04/2024 - 16:20

Jak sady Sądecczyzny poradziły sobie z ostatnimi przymrozkami i opadami śniegu?

Ostatnie załamanie pogody sprawiło, że wiele sadów i terenów rolniczych jest wręcz spustoszona przez duże przymrozki i opady śniegu. W części rejonów Polski mówi się wręcz o klęsce a jak to wygląda w naszym powiecie, czyli w naszych łąckich i łososińskich zagłębiach?

Łagodna zima, szybkie nadejście wysokich temperatur sprawiły, że niemal w całej Polsce krzewy i drzewa owocowe obsypały się kwiatami wyjątkowo wcześnie. Tyle, że nagle temperatury w nocy zaczęły spadać miejscami nawet do minus 5, minus sześciu stopni a do tego pojawiły się opady śniegu. Nie trzeba być specjalistą, żeby rozumieć, że taka konfiguracja pogodowa nie wróży dla upraw nic dobrego. I rzeczywiście – niemal ze wszystkich rejonów Polski napływają kolejne informacje o szkodach, jakie nagłe zimo poczyniło przede wszystkim w sadach.

A jak to wygląda na Sądecczyźnie? Mamy przecież dwa słynne zagłębia sadownicze skupione wokół Łącka i Łososiny Dolnej.

Jak usłyszeliśmy w Spółdzielni Ogrodniczej Ziemi Sądeckiej w Łącku: - Skala strat jest w Łącku, dolinie Dunajca i okolicy Czarnego Potoku bardzo niewielka. Straty są naprawdę niewielkie w stosunku do prognoz i tego, co się podziało w innych rejonach Polski, w okolicy Sandomierza, Grójca czy Dolnego Śląska. 

To już granda! Wybebeszył cały kosz na śmieci, a przechodniów miał w nosie [WIDEO]

Od gospodarza Tłoczni Owoców Pawłowski, który ma swoje sady m.in. w okolicach Żbikowisk w gminie Łososina Dolna usłyszeliśmy krótko, że na szacowanie strat jeszcze jest za wcześnie, bo niskie temperatury mają jeszcze potrwać. Jednocześnie inne spadki temperatury odnotowano na wzgórzach, inne na równiach. I tak naprawdę o tym, w jaki sposób z ostatnich perturbacji pogodowych wyjdą drzewa, szczególnie jabłonie, dowiemy się przy drugim opadzie kwiatów.

- Drugi opad, czerwcowy zawsze był na świętego Jana, ale w tym roku to się wszystko poprzesuwało, bo drzewa zaczęły kwitnąć miesiąc wcześniej – zaznacza Marcin Pawłowski.

A jak to wygląda w okolicach Korzennej? - Ja mam uprawy ekologiczne i żadnych zabiegów robić nie mogę, ale myślę, że dopiero następne dwa tygodnie pokażą czy są i jakie straty. Czy te słupki sczernieją i już z nich owoców nie będzie. Ale jestem dobrej myśli, bo nasze uprawy są na górce i nie mieliśmy tu dużych zastoisk mrozowych, przymrozki były u nas jedynie na poziomie pół stopnia – usłyszeliśmy dobry prognostyk od właściciela Janczosadu. ([email protected] Fot.: archiwum sądeczanin.info) © Materiał chroniony prawem autorskim







Dziękujemy za przesłanie błędu