Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 5 maja. Imieniny: Irydy, Tamary, Waldemara
23/04/2024 - 15:50

Ludzkość jest jak grupa alpinistów powiązanych linami asekuracyjnymi.

Można zadać pytanie: dlaczego jest tak, że do tego, co powszechnie uważa się za złe, nie trzeba nikogo zmuszać, a żeby być porządnym człowiekiem, trzeba się solidnie napracować? Doświadczamy tego chyba wszyscy niemal codziennie. Otóż dzieje się tak właśnie dlatego, że istnieje grzech pierworodny. Cały świat ma defekt.

(...)

Kiedyś kilkuletni chłopiec bardzo mnie zaskoczył wielce wnikliwą uwagą. „Świat jest niesprawiedliwie skonstruowany – powiedział mi po skończonej katechezie. – Dlaczego las rośnie dziesiątki lat, a spłonąć może w jeden dzień? Dlaczego piękne róże trzeba starannie pielęgnować, a pokrzywy rosną bez niczyjej pomocy? Dlaczego przynajmniej nie jest po równo? Dlaczego pożytecznych i niepożytecznych roślin nie można tak samo łatwo wyhodować?”. Kiedy zaczęliśmy na ten temat rozmawiać, zauważyliśmy szybko, że ta sama zasada faworyzowania zła obecna jest także w ludzkim życiu. Nie potrzeba szczególnego trudu, żeby się zdenerwować. Nie trzeba wysiłku, żeby kogoś obgadać, wzbudzić w sobie nieczystą myśl, żeby leniuchować godzinami, gdy akurat ma się coś do zrobienia. Dlaczego nie jest tak, że dobro samo z siebie domaga się zaistnienia w naszym życiu? Dlaczego trzeba się wysilać, by je czynić? 

Wyobraźcie sobie taki oto komunikat w prasie: „Dwaj młodzieńcy wtargnęli do domu staruszki i posprzątali jej mieszkanie. Nie mogli się opanować. Kierowali się żądzą spełnienia dobrego uczynku”. Wyobraźcie sobie zebranie rodziców, na którym dyrektor szkoły przedstawia taki problem: „Co zrobić, żeby młodzież się mniej uczyła? Dyskoteki puste, telewizji nikt nie chce oglądać, dzieci całymi godzinami tylko siedzą w czytelniach, a potem domagają się od nauczycieli częstszego robienia klasówek”. Uśmiechamy się, gdy słyszymy takie fantazje. 

Można zadać pytanie: dlaczego jest tak, że do tego, co powszechnie uważa się za złe, nie trzeba nikogo zmuszać, a żeby być porządnym człowiekiem, trzeba się solidnie napracować? Doświadczamy tego chyba wszyscy niemal codziennie. Otóż dzieje się tak właśnie dlatego, że istnieje grzech pierworodny. Cały świat ma defekt. (...)

Niejeden z was może w tym miejscu zapytać: „Dlaczego mam żyć w tak tragicznej rzeczywistości, skoro osobiście niczym nie zawiniłem?”. Kiedy wypowiadamy takie pretensje, zapominamy o tym, że cała ludzkość jest jedną wielką rodziną. Bóg stworzył nas wolnymi, ale i zależnymi od siebie nawzajem. Nie tylko On ma na nas wpływ, ale także my sami na siebie oddziałujemy. Jeśli w jakiejś rodzinie ojciec wpada w nałóg alkoholizmu, cierpią przez to jego żona i dzieci, choć oni sami niczym nie zawinili. Na szczęście działa to też w drugą stronę – jeśli jakaś rodzina ma dobrego i pracowitego ojca, to żyje im się dobrze, choć nie ma w tym ich bezpośredniej zasługi.
Ludzkość jest jak grupa alpinistów powiązanych linami asekuracyjnymi. Jeśli ktoś spada, ciągnie za sobą pozostałych. Jeśli dzielnie wspina się do góry, innym też wędruje się lżej. Niestety, nasi prarodzice polecieli w dół (choć wtedy jeszcze nie było „grawitacji” grzechu, a oni dobrowolnie, przez nikogo nieprzymuszani, zdecydowali się oderwać od ściany). 

ks. Piotr Pawlukiewicz "Droga do wolności" wydawnictwo ZNAK, 2024







Dziękujemy za przesłanie błędu