Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 4 lipca. Imieniny: Aureli, Malwiny, Zygfryda
03/09/2014 - 22:42

Dyskusja o służbie zdrowia: Polsce potrzeba więcej lekarzy

- Jesteśmy na szarym końcu w Unii Europejskiej pod względem liczby lekarzy na obywatela -takie wnioski padły podczas debaty na Forum Ekonomicznym w Krynicy.
Zwracał na to uwagę Łukasz Zalicki, partner w EY, podczas debaty „Zasoby finansowe i kapitału ludzkiego w systemie ochrony zdrowia w Polsce", która otworzyła 5. krynickie Forum Ochrony Zdrowia. – Co więcej, mała liczba absolwentów kierunków lekarskich może sprawić, że obserwowana obecnie luka może się w przyszłości jeszcze pogłębić – dodawał.
Efekt jest taki, że polscy lekarze pracują ponad siły. Zdarza się, że nawet po 125 godzin w tygodniu. Czy rozdzielenie systemu publicznego od prywatnego i zmuszenie lekarzy do pracowania tylko w jednym z nich mogłoby rozwiązać problem? Takie pytanie postawił Jakub Szulc, który niedawno dołączył do EY jako partner, a w latach 2008–2012 był wiceministrem zdrowia.
– Obecnie NFZ nie ma możliwości prawnej wprowadzenia takiego rozwiązania. Poza tym nie byłoby ono do końca pożądane, bo braki lekarzy są szczególnie odczuwalne tylko w pewnych regionach – zaznaczył Tadeusz Jędrzejczyk, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.

Ubywa następców

Najprostszym rozwiązaniem problemu niedoboru lekarzy wydaje się zwiększenie tempa kształcenia młodych ludzi. – Możliwość kształcenia studentów w 11 uczelniach medycznych w Polsce nie w pełni zależy od ich rektorów. Od lat zabiegamy o to, abyśmy mogli przyjmować więcej kandydatów na kierunki lekarskie. Jeszcze sześć lat temu przyjmowaliśmy na moją uczelnię na studia stacjonarne 450 młodych adeptów, a w tym roku będzie ich już 600 – mówił prof. Marek Krawczyk, rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
– Czy możemy przyjmować więcej? Oczywiście że tak. Jednak zwiększenie liczby kształconych nie jest problemem samych uczelni, ale ograniczonego finansowania. Uczelnie nie będą mogły zwiększyć przyjęć, jeśli nie otrzymają większych środków – podkreślał prof. Krawczyk.
Eksperci wskazują, że liczba odchodzących chirurgów specjalistów niedługo będzie przerastać liczbę młodych lekarzy ubiegających się o tę specjalizację.
Andrzej Matyja, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie, zgodził się, że główną osią stabilnego systemu opieki zdrowotnej są zasoby kadrowe, dlatego państwo powinno je zabezpieczyć. – Wzrasta liczba absolwentów uczelni medycznych, ale również tych mówiących po angielsku, którzy od początku planują wyjazd za granicę, więc na tę grupę nie możemy liczyć. Musimy reagować na emigrację młodych – dodał. Przytoczył przykład jednej z krakowskich uczelni, gdzie rocznie regularnie około 30 z 300 jej absolwentów od razu po uzyskaniu dyplomu wyjeżdża za granicę.

Przybywa wyzwań

Czy niedługo może dojść do sytuacji, że mimo wzrostu wydatków na świadczenia i zapotrzebowania na nie, ich realizacja będzie utrudniona z powodu braków kadrowych?
– Porównując liczbę lekarzy w Polsce i innych krajach unijnych pomijamy aspekt nieefektywnego wykorzystania lekarzy w naszym kraju. Znakomitą większość porad w niektórych systemach zachodnioeuropejskich, np. brytyjskim, jest wydawana bez kontaktów z lekarzami, co znacznie zmniejsza zakres ich obowiązków – stwierdził Igor Radziewicz-Winnicki, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia.
Zauważył, że polski system nadal jest w trakcie transformacji od postkomunistycznego do nowoczesnego rynkowego. – Rozwija się rynek niepublicznych usług medycznych, wykorzystujący środki prywatne, ale jego przedstawiciele oczekują od państwa przygotowania gotowych kadr medycznych, kiedy sami nie inwestują w nie – dodawał Radziewicz-Winnicki.
Eksperci podkreślili, że wkrótce Polska stanie przed olbrzymim wyzwaniem, jakim jest starzejące się społeczeństwo. – Sami lekarze nie rozwiążą problemu, chodzi też o pielęgniarki, rehabilitantów, fizjoterapeutów. Musimy już teraz wiedzieć, ile będziemy potrzebować tego typu specjalistów za 20–30 lat. Powinniśmy postawić na edukację lekarzy rodzinnych, bo to na nich będzie spoczywał ciężar wzrostu zapotrzebowania – stwierdziła posłanka Beata Małecka-Libera, zastępca przewodniczącego Sejmowej Komisji Zdrowia.
– Zapobiegać jest nie tylko lepiej, ale też taniej niż leczyć. Powinniśmy położyć większy nacisk na profilaktykę – podkreślił Jakub Szulc.

Maciej Rudke

Źródło:










Dziękujemy za przesłanie błędu