Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 11 lipca. Imieniny: Benedykta, Kariny, Olgi
10/01/2013 - 12:02

Pomysł na biznes: Matematyk, który liczy na siebie

Brak etatu w szkole okazał się dla niego prawdziwym wyzwaniem. Znalazł sposób, by dotrzeć do uczniów i pomóc im w przyswojeniu nauki jednego z najtrudniejszych szkolnych przedmiotów. Choć prowadzi działalność zaledwie od kilku miesięcy, już myśli o rozwoju firmy i wzbogaceniu oferty dla uczniów i ich rodziców.
W cyklu zatytułowanym "Pomysł na biznes" przedstawiamy osoby, które zdecydowały się na złożenie własnej działalności gospodarczej, korzystając z dotacji przyznawanych na ten cel przez urząd pracy lub z innych form wsparcia dla przedsiębiorców stawiających pierwsze kroki w biznesie. Dowiemy się jakie mają pomysły na firmę, które z nich mają szansę powodzenia. Jakie są blaski i cienie pracy na własny rachunek. 

***

31-letni Michał Chojecki jest z zawodu nauczycielem matematyki. Pochodzi z Mazowsza. Początkowo uczył matematyki w Zespole Szkół w Jelonkach pod Warszawą. Nie była to jednak stała praca, tylko zastępstwo za koleżanki, które brały urlopy macierzyńskie.
- Przepracowałem tam dwa lata jako nauczyciel matematyki i zdecydowałem o przeprowadzce na Sądecczyznę. Zadecydowały o tym względy rodzinne - mówi Chojecki.
Wiosną 2009 roku kupił mieszkanie w Nowym Sączu i podjął pracę nauczyciela matematyki, tym razem w szkole podstawowej w miejscowości Sromowce Niżne koło Szczawnicy.
- Lubiłem tę pracę, jako nauczyciel miałem ogromną satysfakcję z uczenia najmłodszych mieszkańców miejscowości - wspomina dziś.
Ponieważ Sromowce Niżne leżą przy granicy polsko-słowackiej i są oddalone od Nowego Sącza o około 50 km przez góry, przez trzy dni w tygodniu mieszkał tam w pensjonacie. Niestety, to także nie była stała praca.
- Pracowałem na umowie na zastępstwo za koleżankę, która przez dwa lata była na urlopie - opowiada Michał Chojecki. Nie było szans na etat z powodu niżu demograficznego.
- Najlepiej ilustruje to przykład z gimnazjum w Sromowcach, dotąd były tam zawsze dwie klasy gimnazjum, teraz jest jedna - tłumaczy.
Zastępstwo skończyło się 31 sierpnia 2011 roku i po tym dniu Chojecki został bez pracy. Szukał zatrudnienia, lecz bezskutecznie.
- Zarejestrowałem się w Sądeckim Urzędzie Pracy i pobierałem zasiłek dla bezrobotnych w wysokości około 600 zł - opowiada. Tych pieniędzy nie starczało na wiele, zresztą samo świadczenie skończyło się po pół roku, w lutym 2012 roku. Wyjechał wówczas do Anglii na cztery miesiące do pracy.
- Pracowałem w magazynie przy wysyłce sprzętu elektronicznego - mówi. - Niestety, była to praca sezonowa i szybko się skończyła.

W czerwcu 2012 roku wrócił do Polski z pomysłem na własny biznes. Już wcześniej myślał o dofinansowaniu z urzędu pracy na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej. Chciał prowadzić kursy matematyczne.
- Ponieważ pracowałem na trzech szczeblach edukacji, a więc w szkole podstawowej, gimnazjum i szkole ponadgimnazjalnej, ofertę mogłem kierować do uczniów tych placówek - wyjaśnia. - Otuchy dodawało mi to, że moi znajomi mieszkający w większych miastach prowadzą już takie firmy. Funkcjonują one znakomicie i rozwijają się. Postanowiłem spróbować to robić także w Nowym Sączu.
Ponownie zarejestrował się w Sądeckim Urzędzie Pracy, gdzie swój pomysł zgłosił urzędnikom.
- Pierwszym krokiem było wypełnienie specjalnej ankiety - mówi. - Zawarłem w niej ideę pomysłu. Chciałem uczyć matematyki, udzielać korepetycji zarówno grupowo jak i indywidualnie, dopasowując ofertę do danego ucznia, w zależności od tego, czy jest to uczeń z potrzebami, czy też rozwijający już posiadaną wiedzę.
Pomysł zyskał pozytywną opinię.
- W ankiecie prócz pomysłu zawarłem też kosztorys zaplecza dydaktycznego - opowiada Michał Chojecki. - Potrzebowałem tablicy interaktywnej, projektora, rzutnika, stojaków, dziesięciu ławek i krzesełek oraz pomocy takich jak bryły, przyrządy do demonstracji brył obrotowych, cyrkle i linijki. Chciałem także zgromadzić biblioteczkę z książkami, opracowanymi pod kątem konkursów matematycznych - wylicza.
W październiku 2012 roku Sądecki Urząd Pracy podjął decyzję o przyznaniu Michałowi Chojeckiemu dofinansowania w wysokości 18 tysięcy złotych. 6 listopada zarejestrował działalność gospodarczą, potem pieniądze trafiły na jego konto. Listopad upłynął mu na załatwianiu szeregu formalności i zakupach oraz promocji całego przedsięwzięcia. Udało mu się wygospodarować pomieszczenie w jednym z sądeckich domów kultury, gdzie wstawił ławki, krzesła oraz inne pomoce, przygotowując w ten sposób salę do zajęć. Uczniowie już czekali, pojawili się natychmiast, gdy szkoła rozpoczęła działalność.
- W tej chwili pracuję z dwanaściorgiem uczniów - mówi. - Przygotowuję ich zarówno do konkursów, jak i do matury, nadrabiamy też zaległości ze szkoły.
Zajęcia prowadzi przez 4 godziny dziennie 5 dni w tygodniu. Resztę dnia roboczego spędza na przygotowaniu do zajęć i formalnościach związanych z prowadzeniem firmy.
Koszt zajęć jest ustalany indywidualnie. Inna cena jest przy korepetycjach, jeszcze inna przy ciągłości nauczania, a jeszcze inna przy jednorazowych spotkaniach. Średni koszt wynosi 25 złotych za 60 minut.
- Planuję rozszerzenie działalności o nauczanie fizyki, a w przyszłości być może i chemię oraz informatykę - deklaruje Michał Chojecki.

Zygmunt Gołąb
fot. Michał Chojecki, Zog,







Dziękujemy za przesłanie błędu