Dobra książka: "Dziwne jest serce kobiece. Wspomnienia galicyjskie" (7)
Dwunastego września przyjechała do nas pani Wytrwałowa, dawna wychowanica mej babki Pieniążkowej i Cioci Joasi. Kraków jest ewakuowany, więc ona u nas szukała schronienia. Jest jeszcze czynna, pracowita i energiczna.
Dwudziestego szóstego września przychodzi do nas szpital polowy koński z 400 końmi, z majorem Radnickim, dwoma weterynarzami i oberleutenantem, baronem Sternlikiem. Oddaję salon na kwaterę panu Sternlikowi i weterynarzom, zaś pokój gościnny panu majorowi. Panowie oficerowie w moim salonie z okien zdjęli kwiaty i postawili pod fortepian, zaś na miejsce kwiatów poukładali puszki z konserwami i swe hełmy. Właśnie w tym roku mam cudowne rododendrony, sprowadzone z Holandii i azalie, muszę to wynieść z salonu. Przed oknami ordynansi wieszają na sznurkach przywiązanych do róż wyprane kalesony i skarpetki panów oficerów. Pan Zugsfuhrer mieszka w serkarni. Jadają panowie oficerowie w naszym stołowym pokoju i mój mąż je z nimi. (…) W szpitalu końskim pozostają konie, które do miesiąca mogą się wyleczyć, ciężej chore są odsyłane na Węgry, a podleczone na plac bitwy. Jako środków leczniczych używa się jodyny, pędzlują nią rany, w których toczy się granulacja. Ran najwięcej mają na karku i na bokach. (…) Żołnierze, których jest pełno na folwarku rozbierają, co mogą, a płoty całymi przęsłami wyłamują. Jeden obraz zniszczenia. Dzieci interesują się bardzo karami wymierzanymi żołnierzom i potem na tym tle snują swe zabawy. Na płocie, vis a vis dworu wieszają żołnierzy za ręce, tak by nogami nie dotykali ziemi, jest to tak zwany „słupek”. Każą tym za pijaństwo i pobicia. Wiszą tak nieraz i dwie godziny, stoi nad nimi warta, gdy żołnierz omdlewa, warta oblewa go wodą. Kto się opłaci wachmistrzowi, tego przywiązuje w ten sposób, że może nogami dotykać ziemi.
(…)
Żołnierze padnięte konie zakopują od razu na pastwisku, kopiąc tak płytkie doły (na pół metra), że zakopanym widać uszy i kopyta. W Nowym Sączu i po drogach widać coraz większy popłoch, jadą fury wyładowane pościelą, pełne dzieci, Żydów. Spotyka się uciekinierów z Jasła i Tarnowa. Wyjeżdża z Nowego Sącza Kasa Oszczędności, Bank Austro-Węgierski. Mężowi memu radzą wyjazd, gdyż za wiele pracował społecznie i politycznie, więc w razie inwazji rosyjskiej może być narażony. Mimo wszystko decydujemy się, że mąż nie wyjedzie. Dziesiątego listopada zauważyliśmy, że żołnierze pakują konie, siodła, toż samo panowie oficerowie; mają wyjechać na Węgry, bo spodziewają się, że Rosjanie wkrótce będą. (...).
„Dziwne jest serce kobiece… Wspomnienia galicyjskie Zofii z Odrowąż-Pieniążków Skąpskiej, opracowanie wspomnień z rękopisu, wstęp, komentarze, przypisy i dobór materiału ilustracyjnego Rafał Skąpski, Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik”, Warszawa 2019
Wybór fragmentów: Dorota Wcześny, Sądecka Biblioteka Publiczna