Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 8 lipca. Imieniny: Arnolda, Edgara, Elżbiety
26/05/2015 - 10:08

Klasy wojskowe z Marcinkowic na obozie w Ustrzykach Dolnych

Bieszczady, utożsamiane z połoninami i szerokimi dolinami wraz z zachowanymi łemkowskimi i bojkowskimi cerkwiami, stworzyły urzekający krajobraz dla klasy pierwszej i drugiej o profilu wojskowym Zespołu Szkół im. Władysława Orkana w Marcinkowicach, które przebywały w Ustrzykach Dolnych w dniach 18-23 maja 2015 na obozie szkoleniowym.
W ciągu tych pięciu dni uczniowie mieli okazję sprawdzenia się w różnych warunkach, zarówno pogodowych jak i sprawnościowych.

- Zajęcia odbywały się m.in. w miejscowościach Olszanica, w Dolinie Stebnika oraz w Krościenku koło Ustrzyk Dolnych, przy granicy z Ukrainą - informuje Grzegorz Damasiewicz. 

W pierwszym dniu uczniowie ćwiczyli taktykę z wykorzystaniem paintballu, doskonalili umiejętności wspinaczki wykorzystywanej przez komandosów oraz przygotowywali obiad w warunkach polowych. Drugi i trzeci dzień to przeszkolenie w zakresie przetrwania w warunkach polowych, podczas których musieli sobie przygotować szałasy na noc. Nauczyli się również pokonywać przeszkodę terenową przy pomocy mostu linowego i doskonalili umiejętności współdziałania w warunkach bojowych przy pomocy karabinków treningowych ASG. Samodzielnie piekli chleb w warunkach traperskich, wędzili mięso w polowej wędzarni oraz piekli kurczaki otoczone liśćmi i gliną.

W czwartym dniu pokonywali m.in. ściankę wspinaczkową, a także odbywały się zaliczenia w ramach zajęć linowych- zjazdy na linie w różnych wariantach. Kulinarną przygodą była nauka gotowania tradycyjnej rosyjskiej zupy rybnej ucha. W ostatnim dniu młodzież sprawdzała się na kolejce tyrolskiej, schodziła na linie z mostu i wchodziła na niego przy pomocy tych samych lin. Oczywiście codziennością były marsze, średnio 15 kilometrów pieszo.

- Pomimo zmęczenia, które czasem doskwierało uczestnikom obozu, praktyczne umiejętności, które nabyli w ciągu tych kilku z pewnością będą przydatne w przyszłości - dodaje Grzegorz Damasiewicz.

Opiekunami byli: chorąży Stanisław Badowski z 6 batalionu dowodzenia w Krakowie, a także wychowawcy klas wojskowych Aneta Hajduga i Grzegorz Damasiewicz.

(Rob)
Fot. arch.
 






Dziękujemy za przesłanie błędu