Co się dzieje? Nad Nowym Sączem znów krąży śmigłowiec
Śmigłowiec straży granicznej, który od kilku dni bardzo nisko krąży nad Nowym Sączem i ościennymi gminami, u niektórych mieszkańców wzbudził niepokój, a u innych ciekawość.
- Co się dzieje? Ciągle tylko słychać odgłos przelatującego śmigłowca. Czy ktoś zaginął? Kogoś szukają? - pytają sądeczanie w wiadomościach mailowych przesłanych do naszej redakcji. Niektórzy twierdzą, że śmigłowiec bierze udział w poszukiwaniach zaginionego Białorusina, którego strażacy, policjanci i goprowcy szukali wczoraj na terenie gminy Chełmiec.
Zobacz też Pomyliła gaz z hamulcem. Samochód uderzył w budynek szpitala
Są i takie osoby, które mają już dość tego huku, który wydaje maszyna. - Pracuje w domu zdalnie, a tu ciągle tylko słychać dźwięk przelatującego śmigłowca. W ogóle nie mogę się skupić. Kiedy to się skończy? - pyta w rozmowie z dziennikarzem "Sądeczanina" mieszkanka Nowego Sącza.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z rzeczniczką Karpackiego Oddziału Straży Granicznej, która rozwiewa wszelkie wątpliwości.
- To są ćwiczenia, które mają na celu doskonalenie umiejętności funkcjonariuszy - uspokaja mjr SG Dorota Kądziołka. - Potrwają one do 27 stycznia. Biorą w nich udział funkcjonariusze Straży Granicznej z trzech oddziałów, m. in. z Karpackiego Oddziału Straży Granicznej, a także policjanci i goprowcy z Grupy Krynickiej i Podhalańskiej. ([email protected] Fot. Dawid Oruba - dziękujemy)