Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 26 czerwca. Imieniny: Jana, Pauliny, Rudolfiny
16/06/2024 - 20:15

Jeśli się kochać, to tylko w Nowym Sączu. Strzelił w niego piorun miłości

Błyskotliwe i pełne humoru są felietony Leszka Mazana na łamach miesięcznika „Sądeczanin” . W najnowszym, czerwcowym wydaniu pisma, pochodzący z Nowego Sącza znakomity, krakowski dziennikarz odsłania kulisy swoich pierwszych miłości.

Jeśli się kochać to tylko w Nowym Sączu. Posłuszny tej prawdzie zakochałem się po raz pierwszy dość wcześnie, bo w wieku sześciu lat, właśnie tam, w przedszkolu ss. felicjanek przy ul. Matejki. Iście sycylijski piorun miłości (patrz „Ojciec chrzestny”) poraził mnie w chwili, gdy ustawiono mnie w pierwszej parze z niejaką Krysią Kędziorówną, piękną jak widziany od Heleny wschód słońca nad Dunajcem. A że nie był to taniec ostatni, od pioruna - niczym od przysłowiowej iskry - rozgorzał płomień. Zgasiło go pożegnanie z przedszkolem i wspólna pieśń:

Przyrzekamy, że będziemy
Zawsze grzeczne i wszędzie
Że aniołek nigdy nami
Więcej smucić się nie będzie!...

Drugą miłość znalazłem również nad brzegami potoczka Łącznik płynącego ongi wzdłuż ulicy Śniadeckich. Trafiłem tam wraz z rodziną gdy Niemcy, po aresztowaniu mojego Ojca, wyrzucili nas z mieszkania na ulicy Grybowskiej. Na Śniadeckich, bramę dalej, mieszkali państwo Barkietowie, do których na wakacje Anno Domini 1955 zjechała z dalekiego Gdańska (ale rodem z Nowego Sącza) wnuczka Zosia Śmietanówna, która, nomen omen, świetnie - rzecz u ówczesnych panienek nader rzadka – grała w zośkę. Wakacje upłynęły nam więc na codziennych treningach, romantycznych spacerach nad Łącznikiem, pieczeniu ziemniaków w ogniskach, w miejscu, gdzie po latach stanąć miał dumny gmach Izby Wytrzeźwień, przechadzkach po cmentarzu połączonych z zawodami na najszybsze nauczenie się na pamięć wierszy z nagrobków... To ostatnie przydało nam się przy nieuchronnym powakacyjnym, bogatym w słowa, pożegnaniu.

 Pierwszy list wysłałem do Gdańska już na drugi dzień. Nie było odpowiedzi. Na drugi też nie. Po trzecim, uniesiony męska dumą, sprawę odłożyłem ad acta na dobre trzydzieści lat, kiedy w warszawskim studio telewizyjnym zapytany przez Ninę Terentiew o przykłady niewieściej niewierności opowiedziałem o Nowym Sączu, grającej w zośkę Zośce, spacerach nad

Łącznikiem i mojej krzywdzie. W przerwie programu zawołano mnie do reżyserki, gdzie czekał na mnie telefon z Gdańska. Dzwoniła Zośka. – Tyle lat ! Myślałam, że cię już nigdy nie zobaczę... - Nie dostałaś moich listów? – Dostałam, po dłuższym czasie, gdy nowy listonosz odkrył, że „Maślanka” – jak zaadresowałeś wszystkie trzy -może być tą „Śmietanówną” z drugiego piętra. Ja nie cierpię dowcipów z nazwisk, przeczytałam, nie odpisałam. Dziś trochę żałuje, chociaż... Czy w tym naszym Sączu dalej grają w zośkę? - Chyba nie, ale moglibyśmy spróbować, choćby jedną partyjkę – zaproponowałem i natychmiast oblał mnie strach: czy dam radę? Nie próbowałem namawiać, kiedy odmówiła. Pożegnała się nie podając (niestety) numeru.

Gdybym był młodszy, dziewczyno...

Kto tak lamentował? Wiadomo: Adam Asnyk.

A było to tak: W sezonie kąpielowym A.D. 1868 zjechał był do Szczawnicy - dla poratowania zdrowia - trzydziestoletni poeta Adam Asnyk. Wygłodniałe, poharatane psychicznie i fizycznie (aktywny udział w powstaniu styczniowym) chłopisko spacerowało godzinami po Pieninach i parku Szalaya, patrząc na najlepsze galicyjskie towarzystwo „puszczające się Dunajcem”. I właśnie na jednym z takich gromadnych puszczań w oko poety wpadła najpierw nader foremna, wyglądająca spod spódnicy damska łydka, a potem cała, piękna panna Aniela Grudzińska. Tak piękna, że poeta oszalał. Całymi dniami wysiadywał na brzegu Dunajca i czekał, aż zza zakrętu rzeki wyłoni się flisacka łódka z czarowną Anielcią i - cóż robić? - również mamusią, co jednak nie przeszkadzało mu, niezależnie od pierwszych obaw, wzdychać do rymu:

   Gdybym był młodszy, dziewczyno
Gdybym był młodszy!
Piłbym, ach wtenczas nie wino
Lecz spojrzeń twoich najsłodszy
Nektar, dziewczyno!

Szczawnica rychło spęczniała od plotek. - Wiecie państwo - szeptano po pijalniach i wycieczkach na Sokolicę - że ten wichrzyciel zza kordonu, ten powstaniec, ten rymopis Asnyk ma poważne zamiary wobec panny Grudzińskiej? Młode panny słuchały z wypiekami na twarzy: - Konspirator, poeta, ach, jak on musi kochać! Jako jedyna trzeźwość umysłu zachowała mamusia Anielci. Wiedziała, że zakochana Anielcia (córka nie potrafiła ukryć rosnącego zainteresowania rymopisem) wraz z zakończeniem sezonu kąpielowego będzie musiała wracać znad Dunajca do Królestwa, gdzie jej pan ojciec zaciekle sieje hreczkę.

Miłość biednego jak mysz kościelna Adama do Anieli pozbawiona była racji najważniejszych, czyli ekonomicznych. Ale nie tylko. Po powrocie do domu mamusia napisała do poety list, korespondujący z jego najgorszymi obawami: - Mój panie, pal sześć pieniądze, ale... Anielcia liczy piętnaście wiosen, pan masz ich już trzydzieści. Czyż wolno nam oddawać córkę człowiekowi w wieku tak mocno dojrzałym, w dodatku po politycznych przejściach? Jaką będziemy mieli gwarancję doczekania wnuków?

Poeta mógł przypomnieć niedoszłej teściowej, że Jagiełło wchodząc do łożnicy z dwunastoletnią Jadwigą Andegaweńską miał lat 35, a potem żeniąc się po raz czwarty, z siedemnastoletnią Sonką, liczył sobie wiosen 71, zaś dobijając osiemdziesiątki nadal skutecznie podtrzymywał dynastię (w miejscach, gdzie to robił, lud z najwyższym szacunkiem sadził „Dęby Jagiełły"). Że pan Zagłoba uznał przedmałżeńskie obawy 42-letniego płk. Michała Wolodyjowskiego za bluźnierstwo.

Nie znał też pan Adam słów Macieja Boryny z reymontowskich Lipiec, który konsumował zaciekle małżeństwo z młodziutką Jagną bez żadnych obaw wiedząc, że „staremu prędzej się zdarzy, bo praktyk ci jest i znajęcy”. Dobry Boże! A tu, nad Dunajcem, trzydziestoletnie, najprawdopodobniej okrutnie wygłodniałe seksualnie (przez ostatnie lata myślące tylko o czynie zbrojnym) przystojne chłopisko nie zrywa się, szabli nie chwyta, na koń nie siada! Zamiast napisać do Grudzińskich, co o nich myśli i czym prędzej góralską furką pomknąć przez Słomniki za kordon, codziennie szuka w lusterku pierwszych śladów siwizny i apatycznie kończy swój wiersz:

Ale już jestem za stary
By móc, dzieweczko
Zażądać serca ofiary...
Więc bawię tylko piosneczką
Bom już za stary..
.

Oto klasyczny przykład grzechu zaniechania, godny cytowania w katechizmie.

I w tej chwili uświadomiłem sobie rzecz straszną. Przecież właśnie tam, w słynącej wodami Szczawnicy, wśród zwariowanie pięknego pienińskiego krajobrazu powinien z pana Asnyka wyskoczyć lew!.. Nie wyskoczył. Nie zaryczał. Nie podniósł w bojowej, zwycięskiej szarży ogona. Ale, na litość boską, znad tego samego Dunajca jestem i grzeszę i ja! I ja, rozmawiając z Zośką, nie wyskoczyłem, nie zaryczałem, nie podniosłem ogona!,,,

Miast płomiennych erotyków szczawnickich nasze prababcie dostały smętne, niegodne mężczyzny w każdym wieku biadolenia o tym, czego pan Adam nie może, bo już, he, he, za stary i na co go jeszcze ewentualnie stać:

Śmieję się i piję wino
zmieszane z łzami
I patrzę, piękna dziewczyno
W mą przyszłość osnutą mgłami
I piję wino...

Już nawet nie „nektar spojrzeń najsłodszy”, o który prosił w pierwszej zwrotce, ale wino.

 Bodaj byś, panie Adamie, przez całą niebiańską wieczność pił tylko jabola!

Ja, póki co, spróbuję mniej grzeszyć.

Tekst Leszka Mazana można przeczytać  w najnowszym, czerwcowym  e-wydaniu miesięcznika, lub w tradycyjnym, papierowym wydaniu.  O czym jeszcze piszemy?

Gdzie można kupić  miesięcznik "Sądeczanin"?

Nowy Sącz

  • Księgarnia-Antykwariat BESTSELLER, Nowy Sącz, ul. Sobieskiego 1
  • Firma Handlowa DANEK, Nowy Sącz, ul. Barbackiego 45
  • MUSICBAN, Nowy Sącz, ul. Barbackiego 15
  • Kiosk wielobranżowy, Nowy Sącz, ul. Jagiellońska 23
  • Spółdzielnia Ogrodnicza Ziemi Sądeckiego, Nowy Sącz, ul. Chopina 10
  • Sklep Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej, Nowy Sącz, ul. Sobieskiego 22
  • ADeeM – Dariusz Migacz, ul. Lwowska 66A, Nowy Sącz
  • Sklepik KOSMOS - Nowy Sącz, Aleja Batorego 52

Poza miastem

Kamianna: Pasieka Barć Kamianna, Kamianna 17 (gmina Łabowa)
Brzezna: Sklep spożywczo-przemysłowy BEATRICZE, Brzezna (gmina Podegrodzie)
Łącko: Firma Handlowa PASOŃ, Łącko 214
Grybów: SHP SKŁADNICA GRYBÓW, ul, Rynek 1, Grybów
Stary Sącz: Kiosk TRAFIKA, ul. Rynek 12, Stary Sącz

Przypominamy o ofercie prenumeraty naszego miesięcznika, którą można rozpocząć w dowolnym momencie. Po wykupieniu prenumeraty "Sądeczanina" co miesiąc na wskazany adres będziemy wysyłać za pośrednictwem poczty najnowsze wydanie periodyku. Więcej informacji: Bogusława Berdychowska - tel. 18 475 16 26, mail: [email protected]

Przypominamy o ofercie prenumeraty naszego miesięcznika, którą można rozpocząć w dowolnym momencie. Po wykupieniu prenumeraty "Sądeczanina" co miesiąc na wskazany adres będziemy wysyłać za pośrednictwem poczty najnowsze wydanie periodyku. Więcej informacji:







Dziękujemy za przesłanie błędu