Marszałek Terlecki spotkał się w Szymbarku z wyborcami. Było o węglu, energii, wojnie i koronawirusie [FILM]

Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, odwiedził w sobotnie popołudnie, oddalony o kilka kilometrów od Gorlic Szymbark. Przyjechał tutaj na zaproszenie poseł Barbary Bartuś, aby spotkać się z mieszkańcami powiatu gorlickiego i porozmawiać o problemach, z którymi borykają się Polacy.

Sala kasztelu była wypełniona po brzegi. W spotkaniu, oprócz licznie zgromadzonych mieszkańców, popierających poglądy partii rządzącej, wziął udział również poseł Patryk Wicher, senator Wiktor Durlak, wicewojewoda Mateusz Małodziński i włodarze gorlickich gmin. Na sali nie zabrakło również tych, którzy nie zgadzają się z poglądami Prawa i Sprawiedliwości.

Wicemarszałek Terlecki został przywitany przez zgromadzonych gromkimi brawami, a następnie zaczął opowiadać o aktualnej sytuacji w Polsce i Europie.

- Spotykamy się w niełatwym momencie. Problemy, które się spiętrzyły w ostatnim czasie sprawiają, że wszyscy jesteśmy zaniepokojeni i pełni obaw. Minęła pandemia, choć ciągle słyszymy o nowych przypadkach zachorowań, natomiast teraz zaczął się nowy problem. Problem, który zrodziła wojna za naszą wschodnią granicą, wojna na Ukrainie. Ta wojna ma dwa różne aspekty i w różny sposób wpływa na nas wszystkich. Pierwszy aspekt to skok inflacji, która już się delikatnie zaczęła przed wojną, ale to, z czym teraz mamy do czynienia w Polsce i Europie jest bardzo niepokojące. Dotyczy to głównie źródeł energii i tego co się dzieje na rynku gazowym, elektrycznym i węglowym – tak rozpoczął swoją przemowę wicemarszałek Ryszard Terlecki.  

- Wojna ma też drugi aspekt, który wydaje się jeszcze groźniejszy, chociaż mniej zdajemy sobie z tego sprawę. Wszyscy przyzwyczailiśmy się do tego, że jest wojna, która gdzieś się tam toczy od pół roku. Ta wojna, choć wciąż jeszcze daleko od granicy między Polską i Ukrainą, nabiera rozmachu. Ostatnie decyzje Putina wskazują na to, że tak łatwo nie będzie. Rosja najwyraźniej reaguje na kontrofensywę Ukrainy i szykuje się do wzmocnienia i eskalacji tej wojny. W każdej chwili może nastąpić rozszerzenie w dwojaki sposób. Albo Rosjanie użyją broni atomowej na małą skalę, atakując jakieś miasto, na co świat nie jest przygotowany. Z drugiej strony, Putin może uznać, że nie może przegrać tej wojny, bo to by zagrażało jego władzy i będzie myślał o rozszerzeniu wojny, a Polska jest na pierwszej linii, zaraz za Ukrainą i to jest niebezpieczeństwo, które wisi nad nami – mówił podczas spotkania Ryszard Terlecki.

Wicemarszałek wyjaśniał, w jaki sposób polski rząd odpowiada na te zagrożenia, które na nas czyhają ze strony Rosji. Mówił o zbrojeniu, a także o tym, w jaki sposób opozycja wykorzystuje aktualną sytuację w Polsce i Europie, aby atakować partię rządzącą.

- Aktualną sytuację bardzo brutalnie i ordynarnie próbuje wykorzystać opozycja. Robi to na dwa sposoby. Po pierwsze kampania strachu. Słyszymy wszyscy, jak mówią, że nie będzie węgla, będą zawrotne ceny za energie, zabraknie gazu, będziemy musieli spędzać zimę w chłodnych pomieszczeniach, nie będzie światła. Opozycja dość ordynarnie używa tych argumentów, które odnoszą się do sytuacji, która miałaby nastąpić za kilka miesięcy. A gdy za kilka miesięcy do niej nie dojdzie, to już zapomnimy, że nas straszyli, że kłamali, że chcieli doprowadzić do niepokojów społecznych. W rzeczywistości okaże się, że sobie z tym radzimy i ten cały alarm, ta histeria była na wyrost i nie miała podstaw w rzeczywistości – tłumaczył wicemarszałek Terlecki.

- No i drugim aspektem ataku jest nasza sytuacja międzynarodowa. Często słyszę w mediach sprzyjających opozycji, że nasz rząd jest rządem prorosyjskim. To jest całkowite odwrócenie rzeczywistości, bo wszyscy pamiętamy, jak Tusk i jego ekipa dogadywali się z Rosjanami. Takie zarzuty wypowiadane dzień w dzień sprawiają, że społeczeństwo ulega tej histerii i wierzy bredniom, które wypowiada Tusk i jego przyboczni.

Po półgodzinnej przemowie, wicemarszałek odpowiadał na pytania uczestników spotkania, które dotyczyły dofinansowania na węgiel, zabezpieczenia potrzeb energetycznych Polski, zmniejszeniu liczby osób pracujących w administracji i możliwości odejścia Polski z Unii Europejskiej.

W trakcie spotkania głos zabrał także wójt gminy Łużna Mariusz Tarsa, który w imieniu wszystkich samorządowców podziękował za wsparcie i pieniądze, które są przekazywane gminom. Poseł Barbarę Bartuś oraz innych posłów i senatorów, którzy dbają o sprawy mieszkańców regionu, nazwał aniołami stróżami. ([email protected] Fot. R. Gajewski)