Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 1 lipca. Imieniny: Bogusza, Haliny, Mariana
05/01/2013 - 08:00

100-letnia niesamowita nauczycielka z „góralską dumą”

Michalina Marczyk to niezwykła 100-latka, która urodziła się w Nowym Sączu. Całe swoje życie oddała pasji, jaką dla niej było wychowanie swoich uczniów. Do dziś odwiedzają ją uczennice wdzięczne za wiedzę i przyjaźń, jaką ich obdarowała.
O urodzinach pani Michaliny Marczyk czytaj: 100-latka recytowała prezydentowi wiersz Kochanowskiego

- O postaci takiej jak Michalina warto wiedzieć więcej – przekonuje przyjaciółka 100-latki Bożena Cetnarowska. – To niezwykle zdyscyplinowana osoba, która całe swoje życie była pełna hartu ducha.

Panie Michalina i Bożena poznały się na przystanku autobusowym ponad 20 lat temu.

- Obie gdzieś zmierzałyśmy codziennie. Ja jechałam do pracy. Jak się okazało Michalina do kościoła. Pamiętam, że zawsze, czy słota, czy 30-stopniowy mróz ona wytrwale czekała na przystanku na autobus. Jeździła do kościoła św. Ducha – wspomina Bożena Cetnarowska.

W końcu postanowiły się lepiej poznać. Pani Michalina zaprosiła do siebie panią Bożenę.

- Pokazała mi zbiór reportaży, które sama pisała z podróży zagranicznych. Odwiedziła m.in.: Grecję, Egipt, Turcję, Bułgarię, Rosję, Hiszpanię, Irak… Celem podróży były zawsze miejsca związane z historią polskiej wojskowości, cmentarze wojenne, miejscowości na szlakach bojowych polskich formacji zbrojnych z czasów I i II wojny światowej.

Z podróży przywoziła wiele zdjęć, które prezentowała na prelekcjach na terenie Sądecczyzny i Podhala.

- Spotkania z nią dawały do myślenia, wzbogacały, poszerzały horyzonty. Do dziś Michalina ma wspaniały umysł. Często prowadziła młodzież na cmentarz na Pęksowym Brzyzku. Nad bramą widnieje napis: „Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie”, który zachował się w pamięci wielu pokoleń jej uczniów.

Michalina Marczyk uczyła języka polskiego i biologii. Po wojnie wyjechała do Nowej Rudy i tam pracowała. Uczniowie noworudzkiego gimnazjum tak ją wspominają: „Ceniliśmy ja za rzetelność, prostolinijność, góralską dumę i brak obnoszenia się ze swoją ważnością”.

Na przełomie 1949/50 roku przeniosła się do Zakopanego. Rozpoczęła swoją misję w tamtejszym Liceum Pedagogicznym.

- Do dziś maturzystki z 1965 r. odwiedzają ją w Nowym Sączu. Zadedykowały jej nawet zbiór wspomnień „Ocalić od zapomnienia”. Zebrały w nim własne historie i wspomnienia z lat szkolnych – mówi przyjaciółka 100-latki.

Przyjaciółka opowiada o pani Michalinie z wielkim szacunkiem. – To niesamowita kobieta, która doradzała i pomagała w moich problemach. A na pytanie o to, jaka jest recepta na długowieczność odpowiada zawsze: „Praca, ciężka praca, hart ducha, samodyscyplina, a także górskie wędrówki”. Nie pozostaje nic innego, jak brać z niej przykład – uśmiecha się pani Bożena.

 

(MC)

Fot. Archiwum Michaliny Marczyk







Dziękujemy za przesłanie błędu