Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 6 lipca. Imieniny: Dominiki, Jaropełka, Łucji
08/11/2012 - 20:55

Moje miasto-moja duma. Refleksja na jubileusz Nowego Sącza

W takich dniach jak ten dzisiejszy warto więc nieskończoną ilość razy powtarzać, że mieliśmy ogromne szczęście rodząc się czy zostając Sądeczanami. Że w tej sądeckiej sztafecie pokoleń staliśmy się dziedzicami wspaniałej tradycji miasta i regionu.
Jak głosi legenda w listopadzie 1292 r. poselstwo Króla Czech Wacława II w drodze do Cara Rusi zatrzymało się na odpoczynek we wsi Kamienica położonej w widłach Dunajca i Kamienicy. Kiedy nazajutrz konie i woły, próbowały z wozami ruszyć dalej, nie było to już możliwe. Król Wacław zrozumiał, że to znak Boży. Postanowił więc w tym właśnie miejscu lokować Nowy Sącz, w odróżnieniu od położonego w pobliżu Sącza. 
Obraz Przemienienia Pańskiego, który miał być przez poselstwo czeskie zawieziony na wschód pozostał jako dar królewski w nowo założonym mieście już na zawsze i jest do dziś szczególnie bliski sercu Sądeczan.
Nowy Sącz na przestrzeni siedmiuset dwudziestu lat swojej historii przeżywał lata świetności i lata upadku. Kiedy w roku 1471 Król Kazimierz Jagiellończyk wraz z dworem i rodziną ponad miesiąc był na sądeckim zamku, Nowy Sącz pozostawał faktyczną stolicą I Rzeczpospolitej. Tak jak na jesieni 1409 r., kiedy Król Władysław Jagiełło wraz z Wielkim Księciem Litewskim Witoldem na sądeckim zamku przygotowywali plany wojny z Zakonem Krzyżackim, która zakończyła się wiekopomnym zwycięstwem w lipcu 1410 r.pod Grunwaldem.
Gdyby nie świetność miasta i potęga jego murów, które miały aż trzynaście baszt (co należało w Rzeczpospolitej drugiej połowy XV w. do ogromnej rzadkości), to pewnie w roku 1424 Król Władysław Jagiełło nie spotkałby się w Nowym Sączu z cesarzem Zygmuntem Luksemburskim i królem duńskim Erykiem, a Kardynał Zbigniew Oleśnicki nie zaprosiłby w roku 1440 do Nowego Sącza Metropolity Kijowskiego Izydora i Króla Władysława Warneńczyka, aby rozmawiać o tym jaka powinna być polityka I Rzeczpospolitej na Wschodzie.
Tych wielkich dat w naszej historii było wiele i koniecznie trzeba dodać i te, które tak jak oswobodzenie miasta od Szwedów w 1655 r. walki konfederatów barskich, czy żołnierzy komendanta Piłsudskiego znaczone były przelewaną przez Sądeczan krwią za Ojczyznę, Wiarę i Wolność.
Równie wielu było wybitnych naukowców, ludzi kultury i żołnierzy, których nazwiska na zawsze już są częścią historii Polski.
W takich dniach jak ten dzisiejszy warto więc nieskończoną ilość razy powtarzać, że mieliśmy ogromne szczęście rodząc się czy zostając Sądeczanami. Że w tej sądeckiej sztafecie pokoleń staliśmy się dziedzicami wspaniałej tradycji miasta i regionu, wielkiego duchem swoich obywateli, którzy zawsze nawet w najtrudniejszych czasach, służyli Ojczyźnie, byli oddani Bogu i dbali o swoją rodzinę.
Każdy z nas patrząc na to co już minęło i co jest naszym udziałem teraz, może i powinien być dumny ze swojego miasta i jego historii.
I tego mi w dzisiejszych obchodach lokacji miasta brakuje najbardziej. Poczucia dumy i odpowiedzialności za to, co nasi ojcowie nam przekazali.
Zygmunt Berdychowski
 






Dziękujemy za przesłanie błędu