Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 9 lipca. Imieniny: Hieronima, Palomy, Weroniki
02/12/2013 - 08:00

Nowak krytykuje PiS za potępienie Wituszyńskiego. Też pożegna się z partią?

Czarne chmury gromadzą się nad Ryszardem Nowakiem, prezydentem Nowego Sącza. To dlatego, że jego zwolennicy przygarnęli do klubu w Radzie Miasta polityka niechcianego w PiS z powodu nietetycznej postawy. Problem w tym, że prezydent, choć sam jest członkiem tego ugrupowania, podważa opinię wydaną przez partyjną Komisję Etyki. Jej szefowa przyznaje, że sytuacja w Nowym Sączu jest „nietypowa”.
Jak powiedział podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej w Nowym Sączu wiceprezes PiS Mariusz Kamiński, opisywane przez nas od kilku miesięcy powiązania przewodniczącego Rady Miasta z właścicielami galerii handlowej Trzy Korony uznano za nieetyczne.
- Gdyby Jerzy Wituszyński sam nie zrezygnował z członkostwa, to najprawdopodobniej zostałby z PiS wykluczony. Mogło być posądzenie o jakiś konflikt interesów. Tak nie powinni się zachowywać członkowie Prawa i Sprawiedliwości – nie owijał w bawełnę Kamiński.
Dzień później Wituszyńskiemu pomocną dłoń podał natomiast prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak, a właściwie wspierający go (członkowie komitetu wyborczego Nowaka) klub radnych Dla Miasta, który przyjął przewodniczącego w swoje szeregi. Przy okazji formalnie klub PiS w Radzie przestał istnieć, bo zostało w nim tylko 3 radnych: zgodnie ze statutem, o jednego za mało. Próby zwerbowania do klubu radnych ( Elżbieta Chowaniec, Antoni Rączkowski, Tadeusz Kulpa) zakończyły się niepowodzeniem, rajcy odmówili.
Czy transfer do klubu Dla Miasta  oznacza, że standardy etyczne klubu zwolenników prezydenta Nowaka są niższe niż w PiS, gdzie dla Wituszyńskiego, po opisaniu przez portal sadeczanin.info jego powiązań z inwestorem, nie było miejsca ?
Radny Przemysław Gawłowski, szef klubu Dla Miasta tłumaczy, że nie:
- Przecież pan Wituszyński nie naruszył prawa. To, że PiS ocenił jego postępowanie za nieetyczne, to sprawa tej partii – tłumaczy. Czy to oznacza, że wasze standardy etyczne są niższe niż w Prawie i Sprawiedliwości? – pytamy. – Oczywiście, że nie.  Radnych Wichra, Żyłkę i Kwiatkowskiego, czyli pozostałych z klubu PiS nie namawialiśmy na przejście do nas, oni na razie też z taką inicjatywą nie wystąpili – zaznacza.

Zdziwiona taką decyzją zwolenników członka Prawa i Sprawiedliwości, czyli Ryszarda Nowaka, jest posłanka PiS z woj. dolnośląskiego Elżbieta Witek, przewodnicząca Komisji Etyki PiS.
– Werdyktem, który zapadł w sprawie pana Wituszyńskiego nie pozostawiliśmy przecież wątpliwości co do tego, jak oceniamy jego postępowanie. Jest to też wina pana Mularczyka, który odpowiada naszym zdaniem za pewne decyzje, podjęte, gdy jeszcze był naszym partyjnym kolegą, a które miały miejsce w związku z panem Wituszyńskim. My zbadaliśmy dokładnie wszystkie aspekty tej sprawy i jednoznacznie oceniliśmy jego postępowanie za nieetyczne i znajdujące się poniżej standardów Prawa i Sprawiedliwości. Jest to też jasnym syngałem dla wszystkich członków naszego ugrupowania, jakich zachowań tolerować nie będziemy, przypomnę, że cztery lata temu w PiS przyjęto dokument określający zasady etyczne członków partii i ten dokument nadal przecież obowiązuje – mówi posłanka.
- Dla nikogo, kto narusza nasze wysokie standardy etyczne i postępuje wbrew wyznawanym przez nas wartościom nie będzie taryfy ulgowej. Przypominam, że w sytuacji, gdy kolega Hoffman musiał tłumaczyć się ze sprawy, z której już się zresztą rozliczył, to sam postanowił odsunąć się w cień i przyszedł z tym do nas od razu. W Nowym Sączu tak się nie stało. My nie zamiatamy niczego pod dywan, w przeciwieństwie do Platformy Obywatelskiej – dodaje.
Szefowa Komisji Etyki PiS zapewnia też, że w przyszłości nie zabraknie nadzoru nad sądeckimi strukturami tej partii: - O tym, że ten klub radnych przyjął pana Wituszyńskiego do swego grona nie miałam pojęcia. Wiemy, że sytuacja w Nowym Sączu jest nieco nietypowa, bo to klub wyborców członka naszej partii, będziemy zatem bacznie się przyglądać temu, co w tym mieście się dzieje – powiedziała nam Elżbieta Witek.

PiS nie jest jednak tak jednomyślny, jak mogłoby się wydawać.Członek tego samego ugrupowania, prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak zupełnie inaczej ocenia przewodniczącego RM i twardo obstaje przy swoim:
- Nie zgadzam się z wnioskiem komisji etyki. Mam wrażenie, że nie wszystkie argumenty w tej sprawie komisja wzięła pod uwagę. Nie uważam, aby działanie pana Wituszyńskiego było nieetyczne. Znam go od kilkudziesięciu lat i nie mam zastrzeżeń co do jego postępowania. Ponadto, to nie prezydent przyjmuje nowego członka do Klubu Radnych „Dla Miasta”. Zgodę na przyjęcie w swoje szeregi pana Jerzego Wituszyńskiego jednogłośnie wyrazili wszyscy radni – tłumaczy Nowak.

Wyrozumiałość, jakiej Nowak nie szczędzi Wituszyńskiemu, niepokoi natomiast byłego prezydenta tego miasta, a dziś posła PO, Andrzeja Czerwińskiego:
- Jestem zdziwiony stanowiskiem pana prezydenta. Wszyscy wiemy, że Ryszard Nowak został prezydentem z Prawa i Sprawiedliwości, a z ochotą otworzył ramiona panu Wituszyńskiego, przyjmując go do swojego Klubu. Stąd widzę pewna sprzeczność, która budzi moje zdziwienie. Twarz PIS-u zakrywa się raz jedną maską, raz drugą, bez względu na to co pod ta maską się kryję, dostosowują się do sytuacji, żeby sprawować władzę w Nowym Sączu. Prezydentowi potrzebna jest większość, to kupił i założył maskę swojego klubu Wituszyńskiemu. Co w sercu się kryje, to każdy niech sam w swoim sumieniu rozliczy – stwierdził Czerwiński i dodał, że jego zdaniem,Wituszyński sam się zapętlił:- Jak się nie powie od razu rzetelnej prawdy, to potem zawsze są konsekwencje, kiepskie dla tej osoby. Wszyscy słyszeliśmy, że noga jego na galerii nie stanęła i tylko przerabia dane, które otrzymuje od syna. A za jakiś czas tłumaczył, że niewiele zarobił, raptem 180 tysięcy złotych. To są rzeczy, które są sprzeczne same w sobie. To, że się włączył Nowak, to jeszcze bardziej dodaje sprawie kolorytu – komentuje sądecki lider Platformy.

Sam Wituszyński nie zmienia jednak stanowiska i nadal uważa, że jest niewinny. - Działania moje są transparentne. Nie zrezygnuję z funkcji przewodniczącego ani nie złożę mandatu radnego – zapewnia i dodaje, że dymisji nie rozważa.
W kuriozalnej wypowiedzi udzielonej Radiu Kraków stwierdził natomiast, że o wysokich standardach etycznych w jego działalności politycznej świadczyć miałaby opinia... walczącej z korupcją Fundacji Batorego.
- Mam jednoznaczną opinię z Fundacji Batorego, pana dr Makowskiego, z której wynika, że wszystko jest jasne i transparentne. Nie poczuwam się do żadnej odpowiedzialności związanej z działaniem, które byłoby działaniem nieetycznym – powiedział.
Tymczasem dr Grzegorz Makowski z Fundacji Batorego, dyrektor programu operacyjnego Odpowiedzialne Państwo (dawniej Przeciw Korupcji), który komentował dla nas ogólne kwestie związane z powiązaniami na styku biznes - samorząd, wyjaśniał, że nie wyrokował przecież w tej, konkretnej sprawie, a jedynie opiniował pewne zachowania samorządowców: - Mój list do Pana Przewodniczącego i późniejsza, krótka wypowiedź dla miejscowego radia były ostatnimi reakcjami w tej sprawie z mojej strony. Nie zamierzam zabierać na ten temat głosu, chyba że zajdzie jakaś zupełnie nadzwyczajna okoliczność – powiedział wtedy.

Bogumił Storch
Inez Dunikowska - Krupa
Fot: BOS, JEC
 






Dziękujemy za przesłanie błędu