Ostatnia droga zmarłego Ryszarda Wasiluka. Żegnaj Komendancie Ryszardzie!
Zmarłego komendanta żegnały tłumy. W ostatniej drodze towarzyszyli zmarłemu komendantowi pogrążeni w bólu i żałobie bliscy, sądeccy strażnicy miejscy – koleżanki i koledzy z pracy, liczne delegacje służb mundurowych – Policji, Straży Granicznej, Straży Miejskiej z Nowego Sącza i regionu, władze miasta, radni, przyjaciele, znajomi, sądeczanie, którzy znali i cenili komendanta.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w kaplicy na cmentarzu komunalnym przy ul. Śniadeckich w Nowym Sączu mszą św. żałobną, którą odprawił kapelan Straży Granicznej w Nowym Sączu ks. por. Robert Młynarczyk
- Komendant Ryszard Wasiluk był oddanym żołnierzem i funkcjonariuszem policji. Odszedł w trakcie wykonywania obowiązków służbowych. Posiadał fachową wiedzę, spokój i życiowe doświadczenie. Starał się być dobry dla ludzi, którym należało nieść pomoc. Swoje życie poświęcił dla dobra ojczyzny, jej służył, dbał o praworządność i prawo – żegnał śp. Ryszarda Wasiluka kapelan Straży Granicznej w Nowym Sączu.
Po zakończeniu mszy długi żałobny kondukt za trumną z ciałem zmarłego komendanta wyruszył na cmentarz do rodzinnego grobowca Wasiluków.
Zmarłego komendanta pożegnał prezydent miasta Ludomir Handzel, który po wygranych wyborach samorządowych w 2018 roku zaproponował Ryszardowi Wasilukowi, aby jeszcze raz stanął na czele Straży Miejskiej w Nowym Sączu.
- Drogi Ryszardzie, Ryśku. Zwracam się dzisiaj do Ciebie nie tylko, jako prezydent miasta Nowego Sącza, ale jako przyjaciel, bo właśnie tak chciałbym, abyś mnie zapamiętał – mówił prezydent Ludomir Handzel. – My sądeczanie pamiętamy Ciebie jako oficera Wojska Polskiego, jako oficera Policji, jako wieloletniego komendanta Straży Miejskiej w Nowym Sączu. Przede wszystkim pamiętamy, że byłeś człowiekiem otwartym, zawsze uśmiechniętym i przede wszystkim pełnym zasad. Zawsze można było spodziewać się właściwej reakcji po rozmowie z Tobą, po Twoich decyzjach, po Twoim zachowaniu. Służyłeś Polsce i Nowemu Sączowi i za to Ci dzisiaj dziękuję i oddaję część.
Prezydent Handzel wspomniał, że miesiąc temu wydał decyzję, że 29 sierpnia, w dniu strażnika miejskiego komendant Ryszard Wasiluk zostanie odznaczony Denarem św. Małgorzaty – odznaczeniem prezydenta miasta Nowego Sącza.
- Wtedy nie wiedziałem, że uczynię to pośmiertnie – zaznaczył prezydent.
Przypomniał, że jedną z pierwszych decyzji jaką podjął po objęciu stanowiska prezydenta miasta było ponowne powołanie Ryszarda Wasiluka na komendanta Straży Miejskiej w Nowym Sączu.
- Byłem pewny tej decyzji i na Tobie się nie zawiodłem. Ten powrót Ci się należał. Będziemy o Tobie pamiętać - zakończył Handzel.
W imieniu rodziny Wasiluków ojca pożegnał jego syn Grzegorz. Mówił, że z Ojcem rozumieli się bez słów.
- Nie musieliśmy do siebie mówić. On na mnie patrzył, a ja wiedziałem, co on myśli. Całe życie szedł prosto, nieważne, czy koło niego stał oficer polityczny, przy którym moja siostra poprosiła tatę o pieniądze na znaczki na religię. Nie zgiął karku przed komuną i nie zgiął karku przed jej rekonstruktorami. Mówię o tym, bo siedzi mi to głęboko na sercu. Oddał zdrowie na poligonie. Całe czterdziestoletnie życie służył Polsce. I największa krzywda spotkała Go w wolnej Polsce, z rąk tych, którzy twarz wycierali sobie Solidarnością. Nie tylko On był obiektem ataku, ale też mama. Wytrzymał to wszystko, według swoich zasad - z klasą. Chociaż czasem mu mówiłem – już nie można Tato. Dość. Nie możesz tego znosić. Nie. To był Rysiek – po swojemu z klasą. Kochani bracia i siostry, gdziekolwiek jesteście. Szczególnie zwracam się do straży miejskiej, bo ją traktował jak swoją rodzinę. Formacja, a w niej ludzie. Rysiek czuwa i będzie czuwał nad wami zawsze – mówił łamiącym się głosem Grzegorz Wasiluk.
Po tych słowach syn komendanta zwrócił się wprost do prezydenta Ludomira Handzla:
- Pamiętam sytuację, kiedy tata otrzymał propozycję od Ciebie (kierowania Strażą Miejską w Nowym Sączu – przyp. red.), żeby wystartować, żeby wrócić na stanowisko. Nie zapomnę Ci tego nigdy, bo nie wiesz, ile szczęścia, ile dumy mu zwróciłeś i zwykłej, ludzkiej przyzwoitości po tym, co Go spotkało. Dziękuję Ci za to. Proszę Was tylko, abyście o nim pamiętali, a wiem, że będziecie. Wiem, że w straży zostanie ten znak: Rysiek czuwa.
Komendanta Wasiluka, mimo okropnego upału żegnały tłumu. Podczas uroczystości pogrzebowych dwukrotnie zabrzmiał grany na trąbce utwór „Cisza”. Między innymi w momencie, gdy trumna z ciałem komendanta Wasiluka była spuszczana do grobowca rodzinnego. Grobowiec pokryło mnóstwo wieńców i wiązanek kwiatów.
[email protected], fot. IM.