Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 8 lipca. Imieniny: Arnolda, Edgara, Elżbiety
05/07/2024 - 13:50

Rodzinny dramat. Zbierają pieniądze na pogrzeb i transport zwłok do Polski

Podczas pobytu w Holandii Robert doznał bardzo rozległego zawału serca. Lekarze przez wiele tygodni walczyli o jego życie. Niestety, byli bezsilni. Mężczyzna zmarł, zostawiając żonę i osieracając 6-letniego synka. Jego bliscy zbierają teraz pieniądze na pogrzeb zmarłego mężczyzny i transport zwłok do Polski.

Robert - oddany mąż i kochający ojciec 6-letniego synka - w ostatnich tygodniach toczył niewiarygodną walkę. 11 czerwca, podczas pobytu w Holandii, został przewieziony do szpitala z powodu zawału serca. Po 45 minutach reanimacji został podłączony do ECMO, ale jego stan pozostawał krytyczny.

Po pięciu dniach w tym krytycznym stanie pojawiły się problemy z nerkami i płucami. Około półtora tygodnia później lekarze odkryli, że jego jelita zaczęły obumierać z powodu niedotlenienia, dlatego musiał przejść dwie operacje. Chociaż obie udały się, jego stan nadal pozostawał poważny.

Po tygodniu od pierwszej operacji jelit okazało się, że musi przejść kolejną operację, po której jego stan jeszcze bardziej się pogorszył.

- Zostaliśmy wezwani do szpitala, aby się z nim pożegnać z powodu pogarszającego się stanu zdrowia. O godzinie 8:54 Robert zmarł w szpitalu w Bredzie, po 18 dniach heroicznej walki o życie - opisują ze łzami w oczach członkowie rodziny. 

Robert zostawił żonę i 6-letniego syna. Niestety, mężczyzna nie miał ubezpieczenia na życie i był jedynym żywicielem rodziny. W obliczu tego trudnego zadania, jakim jest zorganizowanie pogrzebu i transportu jego prochów do Polski, jego bliscy zorganizowali zbiórkę pieniędzy na Zrzutce. 

- Zwracamy się z gorącą prośbą o waszą hojność i wsparcie w tym trudnym czasie. Wasze datki pomogą nam zapewnić Robertowi godne pożegnanie i spełnić jego ostatnie życzenie. Ponadto chcemy wesprzeć jego rodzinę w tych ciężkich chwilach. Każda darowizna, bez względu na jej wielkość, jest dla nas ogromnie cenna - apelują. ([email protected] Fot. Zrzutka)







Dziękujemy za przesłanie błędu