Pięćdziesiąt plus. To może być prawdziwy hit na sądeckim rynku pracy
Czy na rynku pracy idzie dobry czas dla pokolenia 50 plus?
Czy odwraca się trend nastawiony na mobilność i kult młodości? Podobnie jak w całym kraju, także pracodawcy na Sądecczyźnie coraz częściej mają problemy ze znalezieniem wykwalifikowanej kadry.
W rejestrach miejskiego pośredniaka jest zapotrzebowanie na pracowników handlu, usług i gastronomii, jednak najbardziej na brak fachowców narzeka branża transportowa, budowlana, techniczna i informatyczna.
Czy tę lukę mogą wypełnić silversi, bo takie miano zyskali ci, którym stuknęła pięćdziesiątka?
czytaj też Na czym robi się u nas dobry biznes. Policzyli w skarbówce ilu naprawdę mamy sądeckich milionerów
Silversi lepsi od pokolenia Z i Milenialsów
Są kompetentni i mają bezcenne doświadczenie nabyte po blisko trzydziestu latach pracy – wskazują eksperci. - W przeciwieństwie do młodszych pokoleń Z, czy tak zwanych Millenialsów, których przedstawiciele bardzo często przepracowują maksymalnie dwa-trzy lata w jednym miejscu, silversi chętniej zostają w jednej firmie na dłużej – uważa Mikołaj Zając, ekspert rynku pracy.
- Co więcej jest to nowe pokolenie pięćdziesięciolatków, które nabyło już pewne kompetencje cyfrowe. Niemal wszyscy pracowali na określonych programach czy systemach. Między innymi z tych względów są dziś bardzo cenieni i poszukiwani na rynku pracy – dodaje Zając.
Mniej skorzy do kombinowania
To jednak nie wszystko. Z badań Conperio, firmy doradczej zajmującej się problematyką absencji chorobowych, wynika że pracownicy pięćdziesiąt plus przejawiają najmniejszą skłonność do pobierania fikcyjnych zwolnień lekarskich.
- Statystyki wyraźnie pokazują, że to pracownicy najbardziej stabilni pod względem absencji chorobowej. Być może wynika to z faktu, że chcą spokojnie przepracować czas pozostały im do emerytury, tego okresu nie przedłużać, stąd po prostu nie kombinują – mówi ekspert.
Wsparcie w zatrudnianiu pracowników pięćdziesiąt plus
Dodatkowym argumentem za zatrudnieniem silversa mogą być korzyści oferowane pracodawcom przez państwo. Pracodawcy mogą składać wnioski o dofinansowanie do wynagrodzeń za zatrudnienie bezrobotnego, który ukończył pięćdziesiąty rok życia. Wysokość dofinansowania wynosi maksymalnie do 50 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę miesięcznie. Ale to nie jedyne benefity.
- Mowa między innymi o krótszym okresie opłacania wynagrodzenia chorobowego przez pracodawcę. Kodeksu pracy stanowi, że pracownicy zachowują prawo do wynagrodzenia za pierwsze trzydzieści trzy dni niezdolności do pracy w ciągu roku kalendarzowego. Jednak w przypadku osób, które ukończyły 50 rok życia, okres ten wynosi tylko czternaście dni. Od piętnastego dnia choroby wypłatę wynagrodzenia chorobowego w postaci zasiłku chorobowego przejmie ZUS – mówi Mikołaj Zając.
Co z ochroną przedemerytalną?
Pewnym zniechęceniem dla pracodawców może być mechanizm ochrony przedemerytalnej. Według obowiązującego prawa wiek emerytalny dla kobiet to 60 lat, a dla mężczyzn - 65 lat. Zgodnie z Kodeksem pracy, ochrona przedemerytalna dotyczy osób, które osiągną wiek emerytalny nie później niż za cztery lata. Przed zwolnieniem chronione są zatem 56-letnie kobiety oraz 61-letni mężczyźni. W okresie trwania ochrony przedemerytalnej pracodawca nie może, z mocy prawa, rozwiązać stosunku pracy za wypowiedzeniem. Z ochrony przedemerytalnej mogą skorzystać pracownicy zatrudnieni tylko w oparciu o umowę o pracę. Jak wskazuje ekspert są jednak sytuacje, kiedy ochrona przedemerytalna nie ma racji bytu.
- Ochrona przedemerytalna nie dotyczy m.in. pracowników, którym do osiągnięcia wieku emerytalnego brakuje mniej niż cztery lata, ale wraz z osiągnięciem tego wieku nie będą posiadali okresów zatrudnienia uprawniających do emerytury. Ponadto przepis nie dotyczy pracowników, których pracodawca chce zwolnić dyscyplinarnie, którzy uzyskali prawo do renty z tytułu niezdolności do pracy, a także pracowników zakładu pracy, względem którego ogłoszono upadłość lub likwidację – wyjaśnia Mikołaj Zając. ([email protected]) fot.jm