To był dramatyczny wyścig ze śmiercią. Wszystko wydarzyło się pod Nowym Sączem
To był prawdziwy wyścig ze śmiercią, a dramat rozegrał się w jednym z domów w Wierchomli Małej. To właśnie tam strażacy, a potem ratownicy karetki pogotowia walczyli o życie sześćdziesięcioletniego mężczyzny.
Walka z czasem
Ten dramat rozegrał się w jednym z domów w Wierchomli Małej. To właśnie stamtąd pogotowie otrzymało wezwanie do nieprzytomnego mężczyzny. - Karetka musiała dojechać z Rytra i dlatego ratownicy poprosili o pomoc strażaków ochotników z jednostki z Wierchomli Wielkiej, którzy mogli szybciej dotrzeć na miejsce - relacjonuje dyżurny sadeckiej straży pożarnej.
Czytaj też To była brawura, nieuwaga? Zakończona nieszczęściem jazda motocyklem