Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 3 lipca. Imieniny: Anatola, Jacka, Mirosławy
29/07/2023 - 12:05

Nowy Sącz: o mściwych światłach dla pieszych ciąg dalszy

Kiedyś nasz Czytelnik stwierdził, że sygnalizacja świetlna w mieście w ogóle nie jest potrzebna, bo zwalnia wszystkich z myślenia. Dziś z kolei kolejny nowosądeczanin stawia pod znakiem zapytania montaż przycisków wywołujących zielone światło dla pieszych. Co na to władze miasta?

My pisaliśmy już o tym problemie w marcu 2018 roku w publikacji To mściwe światła są, bo na ludziach się mszczą. O co chodzi? Wtedy nasz Czytelnik czekając na możliwość przejścia przez Aleje Wolności przy zbiegu tej ulicy z ulicą Grodzką komentował: - To są mściwe światła, bo na ludziach się mszczą. Ile tu się czasem trzeba wystać…

Autorka tego tekstu tłumaczyła wtedy panu - w ślad za wyjaśnieniami zasłyszanymi wcześniej przez drogowców, że te światła muszą tak działać, bo tu zaraz są jedne z ważniejszych i bardziej obciążonych przystanków autobusowych.

- Pani droga, a co mają do tego przystanki? Kiedyś świateł nie było i ludzie myśleli, patrzyli na to, jak jadą i co robią. Teraz są światła i wszyscy czują się zwolnieni z myślenia. I co? I szybciej się starzeją, bo organ nieużywany zanika. A jakby te wszystkie światła wyłączyć? Żeby kierowcy i piesi znów zaczęli rzeczywiście myśleć? – skwitował wtedy nasz rozmówca.

Potem pisaliśmy o światłach uruchamianych na żądanie między innymi w kontekście montażu takich świateł na powiatówce przy Urzędzie Gminy Kamionka Wielka. Dziś trudno sobie wyobrazić to miejsce bez nich. Dzieciaki – bo naprzeciwko urzędu jest szkoła – w końcu są bezpieczne.

Kiedy je włączą? Są już światła na przejściu przy szkole w Kamionce Wielkiej!

Teraz temat wrócił, ale już w innej odsłonie. Radny Nowego Sącza Krzysztof Głuc bowiem przedstawił w tej kwestii stanowisko kolejnego mieszkańca. Przytoczmy je w całości.

- Na większości skrzyżowań w Nowym Sączu znajdują się przyciski uruchamiające zielone światło dla pieszych pragnących przejść przez ulice. Jestem w wieku senioralnym i nie bardzo rozumiem, jaki jest sens montowania tych przycisków. Z mojego punktu widzenia wygląda to w sposób następujący: podchodzę do skrzyżowania, jadące samochody się zatrzymują, bo zapala im się czerwone światło a ja mógłbym przejść bez problemu na drugą stronę, bo teoretycznie jest zielone dla mnie, ale nie przechodzę, bo świeci się dla mnie czerwone. Ja naciskam przycisk, ale zielone światło nie zapali się w tym cyklu tylko w następnym. Na skrzyżowaniu nie dzieje się nic, samochody stoją i kopcą, ja też stoję i oddycham powietrzem wraz ze spalinami. Dopiero w następnym cyklu zapali mi się zielone światło. Gdyby nie było tych przycisków, dawno mnie już tam by nie było.

- Zdaniem niektórych osób jest to genialne rozwiązanie, ale ja nie wiem na czym ta genialność polega – ironizuje nowosądeczanin prosząc o wyjaśnienie czy montowanie tych przycisków w tej sytuacji w ogóle ma sens. A jeśli tak, to jak powinny być one używane.

Na pytanie odpowiada wiceprezydent Artur Bochenek. – Głównym zadaniem przedmiotowych przycisków jest zgłaszanie zapotrzebowania a w konsekwencji nadawanie zielonego sygnału dla oczekującego pieszego. Jednak naciśnięcie przycisku dla pieszych nie musi oznaczać natychmiastowego wyświetlenia sygnału zielonego sygnału na danym przejściu. Jest to zależne od miejsca, w którym aktualnie znajduje się realizowany program pracy sygnalizacji. Jeżeli zaprogramowany czas przejścia przez „pasy” jest dłuższy niż pozostały czas w cyklu pracy sygnalizacji, przejście będzie możliwe w następnym cyklu pomimo wciśnięcia przycisku, z zachowaniem kolejności nadawanych, zaprogramowywanych faz – tłumaczy Bochenek.  

I jak podsumowuje: - Nadrzędną zasadą jest zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa przede wszystkim dla pieszych oraz jak najlepszej płynności ruchu.

I coś na rzeczy chyba jest, bo na Alejach wspomnianych na wstępie trzeba rzeczywiście na zielone się naczekać, ale już na Królowej Jadwigi zielone dla pieszych zapala się niemal natychmiast po jego wywołaniu. Z drugiej strony, gdy przeniesiemy się na rondo Solidarności, to zielone światło dla pieszych pali się tu tak krótko, że starsza osoba ma małe szanse na przejście w trakcie jednego cyklu przez całą szerokość ulicy. Prędzej utknie na wysepce oddzielającej dwa przeciwne kierunki ruchu…

A jakie jest Wasze zdanie? Co i gdzie byście w tym zakresie zmienili? ([email protected] Fot.: archiwum ES) © Materiał chroniony prawem autorskim







Dziękujemy za przesłanie błędu