Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 1 lipca. Imieniny: Bogusza, Haliny, Mariana
27/06/2024 - 07:55

Odkręcą Brexit? Czy Wielka Brytania wróci do Unii Europejskiej

W oficjalnej narracji, Keir Starmer, szef Partii Pracy chce zacieśnienia relacji z UE, ale z wyłączeniem wejścia do jednolitego rynku i unii celnej. Jeśli Partia Pracy wygra wybory, może spotkać się z presją, aby pójść znacząco dalej.

Lider opozycji przez ostatnie lata próbował zerwać ze swoją przeszłością związaną z polityką pozostania w UE, m.in. publicznie rezygnując z obietnic wspierania swobodnego przemieszczania się w ramach UE i wyraźnie wykluczając jakikolwiek powrót kraju do jednolitego rynku lub unii celnej. Jednak pomimo spójnego przekazu opozycji, prowadzonego przez ostatnie cztery lata, nowe sondaże pokazują, że wielu wyborców po prostu nie zrozumiało tego przesłania.

Badanie przeprowadzone przez ankieterów z think tanku More in Common wykazało, że zaledwie 18% wyborców zna stanowisko K. Starmera w sprawie relacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską. Z tej liczby, na pytanie, jaka jest ich zdaniem polityka Partii Pracy w sprawie Brexitu, znacznie więcej – 30%  ​​odpowiedziało, że obiecał wprowadzić Wielką Brytanię z powrotem do jednolitego rynku europejskiego (11%) lub w całości powrócić do UE (19%). Aktualne sondaże dają mu średnio 22 punkty procentowe przewagi nad torysami premiera Rishiego Sunaka na miesiąc przed wyborami powszechnymi, wyznaczonymi na 4 lipca, co zapewniłoby mu zdecydowaną większość w Izbie Gmin.

Prawdą jest, że K. Starmer i jego zespół od dawna dystansowali się od tematu możliwego powrotu Wielkiej Brytanii do UE, jednak od niedawna można dostrzec pewne sygnały, które pozwalają oczekiwać, że po wygranych wyborach rząd K. Starmera spełni oczekiwania tych, którzy chcą bliższych stosunków z UE.

Jak twierdzi Mike Galsworthy, przewodniczący Ruchu Europejskiego Wielkiej Brytanii, który prowadzi kampanię na zbliżenia z UE, „aktualnie jest to zrozumiałe, dlaczego Partia Pracy musi zachować ostrożność w wyborach powszechnych w temacie UE. Jednak po objęciu władzy optyka obozu rządzącego  może całkowicie się zmienić, a Partia Pracy nie może po prostu zignorować tej ogromnej proeuropejskiej bazy, która poprze ich w zdobyciu władzy”.

Mocne naciski w tym kierunku wywiera również mer Londynu, Sadiq Khan, wzywając do poluzowania przepisów imigracyjnych dla młodych ludzi. S. Khan już zapowiedział, że przedstawi tę sprawę liderowi swojej partii, kiedy K. Starmer zostanie premierem. „Jedną z kwestii, które przedstawię nowemu rządowi laburzystów, jest to, jak niedobór wykwalifikowanych pracowników i brak siły roboczej wpływają na naszą gospodarkę” – powiedział, argumentując, że nowe porozumienie w sprawie wiz dla młodych ludzi przyniesie korzyści zarówno gospodarcze, jak i społeczno-kulturalne dla Wielkiej Brytanii. W ramach tego programu osoby w Wielkiej Brytanii w wieku od 18 do 30 lat będą uprawnione do przeniesienia swojego pobytu do UE – i odwrotnie – na okres do czterech lat w dowolnym celu.  Popularny S. Khan wezwał również do zakończenia tego, co nazwał „zmową milczenia” labourzystów w sprawie Brexitu.

Do tej pory ekipa K. Starmera sprzeciwiała się też wezwaniom do ponownego przyłączenia się do unijnego programu wymiany osobowej w ramach programu Erasmus. Ostatnio jednak prominentni politycy Partii Pracy coraz częściej mówią publicznie, że ewentualny powrót do Erasmusa byłby oczywistym krokiem w kierunku przywracania normalnych stosunków z Brukselą i innymi stolicami europejskimi. Wygląda też na to, że opinia publiczna podziela ten pogląd: 46% wyborców w sondażu, przeprowadzonym przez biuro badania opinii More In Common popiera członkostwo W. Brytanii w programie Erasmus w porównaniu z 20% respondentów, które są przeciwni.

Faktem jest, że elektorat Partia Pracy jest w przeważającej mierze proeuropejski, aktualnie 76% z nich opowiada się za powrotem do UE (to poparcie nieco spadło w porównaniu z 82% w 2019 r.). Zdają sobie z tego sprawę przywódcy obecnej opozycji, pozycjonując się coraz mniej antagonistycznie w stosunku do UE, mając nadzieję, że będzie to dobrze oddziaływać na jej elektorat.

Obserwatorzy sceny polityczni zauważają, że w obozie K. Starmera na temat brexitu istnieją dwie szkoły myślenia: bardziej ostrożna, która postuluje w umiarkowanym tempie załatwiać kwestie ewentualnego zbliżenia z UE, oraz bardziej radykalna, występująca za bardziej fundamentalną rewizję relacji Wielkiej Brytanii z UE. Do tego ostatniego obozu zalicza się minister spraw zagranicznych Gabinetu Cieni David Lammy i osoby skupione wokół niego, podczas gdy inni, kojarzeni z ministrem finansów Gabinetu Cieni Rachel Reeves są zwykle wymieniani jako zwolennicy bardziej oddalonego w czasie przeglądu relacji z Brukselą.

Jak dotąd, Partia Prazy deklaruje podjęcie kroków zbliżeniowych z Europą o charakterze bardziej technicznym, takich jak porozumienie w obszarze sanitarnym i fitosanitarnym, wzajemne uznawanie kwalifikacji zawodowych oraz porozumienie w sprawie obronności i bezpieczeństwa.

Coraz bardziej jednak widoczne jest, że presja na zbliżenie z Unią ma podłoże ekonomiczne. Głównym hasłem Partii Pracy jest wzrost ekonomiczny, poprzez szybszy rozwój gospodarki, zwiększenie bazy podatkowej, co miałoby umożliwić zwiększenie inwestowania w usługi publiczne itd. Widać przy tym coraz wyraźniej, że wygenerowanie dalszego wzrostu będzie zasadniczo możliwe dopiero po ewentualnym powrocie kraju do strefy jednolitego rynku UE. Z tego względu uprawniona wydaje się być opinia Charlesa Granta, dyrektora Centrum Reform Europejskich, że ekonomia może okazać się najważniejszym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji o polityce wobec UE ze strony przyszłego rządu laburzystowskiego: „większość członków Partii Pracy i działaczy partyjnych jest zdecydowanie proeuropejska i chciałaby wrócić do UE. Presja na Partię Pracy, aby zmieniła swój kurs polityczny i stała się odważniejsza w tematyce europejskiej, wywiera sama gospodarka: jakakolwiek obiektywna ocena ekonomiczna wskazywałaby, że nie można uzyskać znacznie większego wzrostu gospodarczego, jeśli nie pozbędziemy się kamienia u szyi naszego kraju, jakim jest umowa brexitowa autorstwa Borisa Johnsona." Ten trend zdają się też popierać krajowi przedsiębiorcy, zwłaszcza producenci, którzy najdotkliwiej odczuwają skutki bariery celnej z UE i kontroli granicznych.

Przewartościowania w stronę otwarcia na Europę mogą być kluczem do jeszcze większego sukcesu wyborczego oraz szansą na tak oczekiwane na Wyspach Brytyjskich odbicie gospodarcze. (ISW, Andrzej Skrzydło)







Dziękujemy za przesłanie błędu