Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 29 czerwca. Imieniny: Pawła, Piotra, Salomei
16/05/2024 - 11:20

Powodziowe wody Dunajca przyniosły obraz Matki Bożej. Niezwykłe miejsce w Nowym Sączu

Maj jeden z najpiękniejszych miesięcy w roku. Wokół kwitną kwiaty i drzewa, przyroda zachwyca, a pośród tego wszystkiego rozbrzmiewa śpiew Litanii loretańskiej. Ludzie pomimo zabiegania w nawale codziennych obowiązków, w maju znajdują czas, aby poświęcić go Matce Bożej.

- W latach 60. XX wieku charakterystyczną postacią krzątającą się wokół kapliczki i dbającą o nią był śp. Stanisław Chwastowicz (1904 – 1979). Był on mieszkańcem osiedla Wólki – opowiada Jerzy Mróz. – Oprócz codziennej troski o kapliczkę zadbał również o prawne umocowanie tego terenu. Jego życzeniem było, aby to miejsce służyło kultowi religijnemu. Będąc pracownikiem sądu dokonał właściwego zapisu notarialnego.

Lata 80. XX wieku zapisały się w historii tego miejsca serią tragicznych wydarzeń. Najpierw drzewo, na którym wisiała kapliczka zniszczył piorun, a w 1989 roku kapliczka spłonęła.

- Śledztwo nie wykazało czy było to celowe podpalenie czy zaprószenie ognia od świeczek – dodaje Jerzy Mróz. – Po pożarze, niemal od razu zrodziła się myśl i inicjatywa wśród mieszkańców Wólek, aby kapliczkę odbudować. Wtedy już było wiadomo, że będzie to kapliczka murowana – mówi autor opracowania o wspomnianej kapliczce. - Ludźmi, którzy wzięli sprawy w swoje ręce i zajęli się organizacją odbudowy kapliczki byli Aniela i Leopold Wajda. Oni na wiele lat stali się kustoszami tego miejsca.

Rozpoczęła się zbiórka pieniędzy na odbudowę kapliczki. Była długa i żmudna. Na miejscu pogorzeliska stanęła tymczasowo prowizoryczna kapliczka z wizerunkiem Matki Bożej Licheńskiej. Jak mówi Jerzy Mróz odbudowa kapliczki w tym miejscu nie byłaby możliwa, gdyby nie wspaniali ludzie. Między innymi Magdalena i Stanisław Stawowiakowe, którzy wykonali bezinteresownie projekt nowej kapliczki, Antoni Hobler, właściciel cegielni (podarował cegły i zorganizował ich transport), Janina i Jerzy Majoch pokryli koszty betoniarskie, ale też cząstkę w odbudowie kapliczki mają: Józef Tokarz, Stanisław Wieczorek i Franciszka Hebda. Ona ofiarowała figurkę Matki Bożej Niepokalanej, która, jak pisze w opracowaniu Jerzy Mróz, do lat 50 – tych znajdowała się we wnęce budynku I LO im. Jana Długosza.

Figurka ta jednak została skradziona, a potem zastąpiła ją inna, podarowana przez Janinę Majoch. Odnawiali ją wspomniani już państwo Stawowiakowie, a potem znany w Nowym Sączu Józef Stec. Budowa nowej kapliczki została zakończona dwa lata po pożarze.

- Nową, piękną kapliczkę poświęcił ks. Janusz Dylowicz, wikariusz w parafii św. Kazimierza w Nowym Sączu – zauważa Jerzy Mróz.

To miejsce stało się kultowe. By się pomodlić w tym miejscu przychodzili nie tylko mieszkańcy osiedla Wólki, ale mieszkańcy z terenu całego miasta.

- Tradycją było, że na zakończenie majówek sprawowana była msza święta, a po niej dla seniorów i chorych parafialna Caritas organizowała poczęstunek. Organizatorem tych spotkań był prałat, a teraz rezydent parafii św. Kazimierza Stanisław Czachor – dodaje nasz rozmówca.

Początek XXI wieku przyniósł, niestety kolejne niebezpieczeństwo. Kapliczka zaczęła się niebezpiecznie przechylać. Okazało się, że grunt pod nią nie był stabilny. Z pomocą znowu przyszli ludzie, przede wszystkim śp. Artur Król, długoletni przewodniczący Zarządu osiedla Wólki. Sprowadzono dźwig, który uniósł kapliczkę. Wtedy wylano stabilną podstawę z betonu i na niej postawiono kapliczkę. Obecnie opiekę nad kapliczką sprawuje Irena Dutka.

Ludzie przychodzą do Matki Bożej na Wólkach i wypraszają potrzebne łaski.

- I co najważniejsze, w prywatnych rozmowach dają świadectwo o wyproszonych tutaj łaskach – zauważa Jerzy Mróz.

Wymodlono tam ponoć kilka cudów. Trzeba przyznać, że dzięki wielu mieszkańcom nie tylko Wólek ta kapliczka zapisała tak piękną historię.

([email protected], fot. IM, Tadeusz Tokarz, korzystałam z opracowania pana Jerzego Mroza pt. „Kapliczka Matki Bożej na Wólkach”)







Dziękujemy za przesłanie błędu